Kielecka straż ogniowa została utworzona w 1873 roku. Na szczęście, bo rok później w mieście pojawiła się seria pożarów. Ogień szalał również w całej prawie guberni kieleckiej. W końcu czerwca wybuchł pożar w łaźni żydowskiej w Staszowie. Żywioł przeniósł się dalej, zaatakował więcej niż połowę miasta. Spłonęły główne ulice i trzy strony rynku. Uratował się ratusz, dwa kościoły, cerkiew, apteka, szpital i kilka domów. Popiół pozostał po żydowskich sklepikach i bogatych sklepach oraz zgromadzonych w nich towarach. Gdy jeszcze żarzyły się gruzy domów staszowskich, zapalił się budynek w Stopnicy. Wiatr niósł ogień na dalsze domy, ale energiczny ratunek uspokoił sytuację. Za kilka godzin wybuchł następny pożar, zagrażający całemu miastu. Straż ziemska szukała ratunku w Pacanowie, skąd zabrała sikawki, beczki i ludzi do pomocy. Dzięki temu większą część miasta udało się ochronić. Gdy zapadła noc, zaczął się palić Pacanów, pozbawiony sprzętu gaśniczego, bo ten znajdował się w Stopnicy. Drewniane domy i przybudówki płonęły jak pochodnie. Deski, słoma, drewniane gonty pożerał okrutny żywioł. Następne pogrążone w ogniu miasto to Opatów. Znaczna część miasta została zniszczona. Materiał, z którego były zbudowane domostwa w miastach, palił się łatwo, ale przecież nie było mowy o samozapłonie. Wszystko wskazywało na podkładanie ognia, celowo, w różnych miejscach.

Zobacz gdzie kupić

Ciekawe historie kryminalne, o których nie wiedziałeś

http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/ciekawe-historie-kryminalne-o-ktorych-wiedziales

W niedługim czasie ludność otrząsnęła się z rozpaczy i przystąpiła do odbudowy, mimo że niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło. Trzeba podkreślić wielką pomoc, jakiej udzielił właściciel dóbr staszowskich, Artur Potocki. Przekazał znaczne środki finansowe dla miast, a także materiały budowlane, dla najbiedniejszych za darmo, dla zamożniejszych na dogodne spłaty. Pomoc nadeszła również z okolic niedotkniętych klęską. Trzeba sobie wyobrazić wygłodniałe dzieci, głównie pochodzenia żydowskiego, łakomie spoglądające na przywiezione dla nich mleko i kromki chleba. Ale cóż to! Żadne z nich nie wyciągnęło ręki po żywność. Nie wiedziały, czy mogą wziąć jedzenie z rąk chrześcijanina. Dopiero przykład i zachęta starszych to zmieniły. Głód przekroczył granice zakazów religijnych.

Mieszkańcy Kielc i innych miast zrozumieli, że walka z ogniem jeszcze nie skończona. Utworzono straże obywatelskie, na ulicach zainstalowano dzwonki alarmujące. Mało kto mógł spać spokojnie, większość domowników miała spakowane najpotrzebniejsze rzeczy do zabrania w przypadku koniecznej ucieczki. Po pewnym czasie podejrzenia o celowe i powtarzające się podpalanie miejscowości umocniły się. Zaczęto badać miejsca wybuchu pożarów w obiektach handlowych w Staszowie i domów w Stopnicy – dwukrotnie podpalonych – a także w Bilczy i Nowym Korczynie. Przypuszczenia dotyczące przyczyn wybuchu pożarów były różnorodne, niektóre wręcz nieprawdopodobne. Z poważniejszych można wymienić chęć pobrania środków z ubezpieczenia, działanie ubezpieczycieli, aby zagrożeniem zwiększyć liczbę klientów, wreszcie akcje sił politycznych. Domysły te nie znalazły najmniejszego nawet potwierdzenia.

więcej o tym wydarzeniu na Historie kryminalne. Wiek XIX – Część 1

Zobacz gdzie kupić