Piła jest jednym z tych polskich miast, które wypada odwiedzić. Miejscowość posiada wartą poznania, imponującą historię. Wielokrotnie dotykana przez tragedie Piła dziś znów potrafi zachwycać swoim pięknem. Przekonają nas o tym wspomnienia zasłużonego Polaka, Arno Giese.

Poznaj Piłę z Arno Giese – http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/poznaj-pile-z-arno-giese/

Na terenie Polski urokliwych miejscowości jest bez liku. Wszystkich, szczególnie tych mniejszych, z pewnością nie będziemy w stanie poznać. Niektórych nie wypada jednak nie zauważać. Ich walory, zasoby, czy historia, zasługuje na uwagę. Piła to jedno z tych miast, które warto odwiedzić nie tylko ze względu na malowniczą lokalizację. Usytuowana w dolinie Gwdy nad rzeką Gwdą, a dokładnie 11 km powyżej jej ujścia do Noteci Piła może poszczycić się imponującymi obszarami leśnymi. To ważne, wielkopolskie miasto oddalone jest około 100 km na północ od Poznania. Właśnie na terenie Piły urodził się ksiądz Stanisław Staszic (1755- 1826). To nie jedyna ważna dla dorobku naszego kraju osobistość związana z tą miejscowością.

Historia Piły naznaczona jest tragediami. Nazwa miejscowości najprawdopodobniej wywodzi się od tartaku oraz licznych pożarów, które wielokrotnie trawiły miasto. Nim w roku 1626 po raz ostatni tak dotkliwie ogień rozhulał się, bezkarnie ciężko doświadczając mieszkańców, w mieście działo się bardzo wiele. Pierwsza pisemna wzmianka na temat Piły pochodzi z 1449 roku. Według niej stanowiła ona miasto królewskie. W roku 1513 król Zygmunt Stary potwierdził nadanie Pile prawa magdeburskiego. Lokalnej ludności żyło się spokojnie. Wykorzystywała ona zasoby okolicznych lasów, zajmowała się rzemiosłem i handlem. Warto wspomnieć, że w 1605 roku Piła została ofiarowana jako „oprawa posagowa” królowej Konstancji, która była małżonką króla Zygmunta III Wazy. A jak łatwo się domyślić, tak ważnym osobistością nie ofiarowuje się niczego, co nie byłoby wartościowe.

Czasy chwały i spokoju nie trwał jednak długo. Piła dramatycznie ucierpiała podczas potopu szwedzkiego. Musiało upłynąć sporo czasu nim obszar ten na nowo zaczął odżywać. W XVI wieku rozwijać zaczęło się sukiennictwo, a wiek później jedwabnictwo. Po pierwszym rozbiorze Polski znalazła się w granicach państwa pruskiego. Pruski zaborca robił wszystko, żeby miasto pozostało jego własnością. To dlatego do 1945 roku Piła nosiła niemiecką nazwę Schneidemùhl. Polskość nigdy jednak nie umarła. Mieszkańcy robili wszystko, by nie zatracić swojej narodowości. Jak tylko było to możliwe, działały polskie organizacje kulturalne, gospodarcze i oświatowe.

Ulica Mała Kościelna (Plac Zwycięstwa) z widokiem na Nowy Rynek, około 1900 r. (tvn24)

14 lutego 1945 roku po długich krwawych walkach Piła powróciła do Polski. Zniszczone w 75% miasto nareszcie, po 173 latach wróciło do macierzy. Niestety, jak możemy się domyślić, wiele z pilskich osiągnięć gospodarczych, edukacyjnych oraz kulturowych, odeszło w zapomnienie. Nie oznacza to jednak, że w mieście nie znajdziemy miejsc godnych uwagi. Nadal jest wiele zabytków, budynków i uliczek, które warto odwiedzić.

Historia Piły we wspomnieniach Arno Giese – „Nigdy nie należy zapominać „skąd mój ród” – wywiad z Arno Giese

Wyjątkowości danego miejsca zawsze najpełniej opisują jego mieszkańcy. Ludzie, których życie kształtowało się wraz z historią miasta. Dla nich każda nawet najmniejsza zmiana miała znaczenie. Poboczni obserwatorzy mogli nie dostrzegać następujących stopniowo przemian, ale lokalna ludność jest na nie szczególnie wyczulona.

Arno Giese istotną część swojej twórczości poświęcił Pile. Autor z zamiłowania publicysta i fotoreporter urodził się i spędził dzieciństwo z tym wyjątkowym mieście. Koleje losu sprawiły, że swego czasu pisarz musiał przeprowadzić się na Śląsk. Przywiązanie do rodzinnego miasta nakazało mu jednak wrócić. W roku 1978 Arno Giese wyemigrował do Niemiec w ramach akcji łączenia rodzin. Sentymenty i wspomnienia sprawiły, że z czasem autor zaczął opisywać wyjątkowość Piły. Autor zdaje sobie sprawę z wielkiej wagi korzeni. Działając na rzecz Polonii przebywającej poza granicami kraju, nie zapomina, aby przekazywać swoim rodakom cennych informacja na temat ich ojczyzny. Otwarcie również przyznaję, jak wielkim szacunkiem darzy Piłę:

Nigdy nie należy zapominać „skąd mój ród.”  Dla mnie miasto mojego urodzenia jest miejscem świętym, które zobowiązuje mnie do oddawania mu nadzwyczajnego szacunku”.

Historia Piły we wspomnieniach Arno Giese pełna jest detali, które warto poznać. Najpewniej pierwszy raz zetkniemy się z opisanymi faktami dotyczącymi tego miasta.

Na pilską nutę… Spacerkiem po muzycznej Pile” to dokument historyczno-wspomnieniowy, który opisuje dzieje ruchu muzycznego w mieście Piła od roku 1945 do czasów współczesnych. Na łamach tej ponad 300 stronicowej publikacji autor prezentuje najważniejsze informacje. Czytelnicy będą mogli zrozumieć, z jak wielkim mozołem musiała rozwijać się kultura muzyczna w mieście, które prawie dwieście lat pozostawało pod naporem okupanta. Wymienione zostały instytucje oraz osoby, które nie zważając na problemy oraz nie licząc na zaszczyty, cierpliwie odbudowywały wszystko, co powinno być przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jak wspomina autor:

„Poza chaosem i samowolą brakowało w zasadzie wszystkiego. Nie było jakiejkolwiek władzy samorządowej, brakowało przede wszystkim rodzinnej, polskiej społeczności, bo przecież okupant wytrzebił ją z iście niemiecką pedanterią. Poza nieliczną grupą Polaków, którzy to piekło przetrwali oraz liczną grupą autochtonów, powojenni mieszkańcy miasta byli ludnością napływową. (…) Z niezwykłym uporem i cierpliwością rodzący się tu naród zabrał się za budowę swojego „my”. Nie inaczej było na polu kultury, tradycji, ale Polacy tamtego czasu intuicyjnie czuli, że stoi przed nimi szansa”.

Ta podparta obszerną bibliografią pozycja zawiera 7 rozdziałów. Każdy z nich będzie przybliżał czytelnikom historię ruchu  muzycznego, który narodził się w Pile. Warto zaznaczyć, że to nienaukowe kompendium zakończone zostało anegdotami dotyczącymi pilskich muzyków.

Historia Piły we wspomnieniach Arno Giese zarysowuje się również w książce „Pilanie podwodnego świata”. Tym razem będziemy mogli poznać historię rozwoju nurkowania swobodnego w Pile. To dyscyplina wymagająca ogromnej sprawności fizycznej i psychicznej. Nie każdy sprosta bowiem zanurzaniu się w wodną toń bez odpowiedniego sprzętu. Na szczęście są śmiałkowie, którzy od lat podejmują to ryzyko. Należy wspomnieć, że Arno Giese na początku lat 60-tych ukończył Szkołę Podoficerską Nurków Marynarki Wojennej.  Autor wyszkolił również wielu pilskich płetwonurków. Wszystkie informacje będziemy więc pozyskiwać od znawcy tematyki. Człowieka, który ma wiedzę i umiejętności pozwalające obszernie wypowiadać się na ten temat. W trakcie lektury poznamy historię rozwoju nurkowania swobodnego w Pile. Ważną część stanowi opis powstania sekcji płetwonurków, która swego czasu zyskała status drugiej w lidze Obrony Kraju w województwie poznańskim. Pozycja zainteresuje znawców tematyki oraz osoby, które będą stykały się z nią po raz pierwszy. Została bowiem podzielona na trzy części. Pierwsza omawia początki zainteresowania ludzkości dyscypliną, które narodziły się już w V wieku przed naszą erą. Kolejna poświęcona jest historii nurkowania swobodnego w Pile, a ostatnia, trzecia to wspomnień autora.

Wycinek historii Piły znajdziemy także w autobiograficznej pozycji „Piła mojego dzieciństwa. Wspomnienia”. Autor napisał tę książkę, aby utrwalić swoje odczucia związane z tym najważniejszym dla niego miastem. Czas nie zatrzymuje się w miejscu, a następujące zmiany zauważalne są wszędzie. Arno Giese doskonale wie, że Piła jego dzieciństwa to po części wyblakłe wspomnienie. Wiele obszarów przeszło zaskakującą metamorfozę zacierając ślady minionych chwil. Poznając osobę autora, będziemy podróżować po Pile. Dowiemy się, które miejsca dla pisarza miały i nadal mają szczególne znaczenie. Poznamy również krytyczną opinię Arno Giese odnośnie do miejsc, które ulegają dewastacji pomimo swojej wartości historycznej. Należy również wspomnieć, że w książce autor opisał wiele ważnych doświadczeń ze swojego życia. Między nimi znalazło się między innymi wspomnienie działalności publicystycznej, a także charytatywnej.

Arno Giese jest autorem, któremu narodowa spuścizna i tradycja nie jest obojętna. Za twórczość publicystyczną, działalność charytatywną oraz pracę na rzecz niemiecko- polskiego pojednania w dniu 20 kwietnia 2007 roku został wyróżniony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast 4 listopada 2009 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej Bogusław Zdrojewski uhonorował Arno Giese odznaką honorową Zasłużony dla Kultury Polskiej.

Na uwagę zasługują więc wszystkie publikacje tego autora. Każdy z pewnością powinien sięgnąć po książkę „Niewolnicy III Rzeszy z literą „P”. Polacy na robotach przymusowych w latach 1939-1945”. Publikacja porusza trudny temat II wojny światowej. Z niezwykłą wnikliwością autor odniósł się do tematyki niewolniczej pracy, robót przymusowych, obozów koncentracyjnych, obozów pracy oraz masowych mordów. Wspomniane zostają ofiary, które nie doczekały się zadośćuczynienia i należytej pamięci, podobnie jak wiele grupowych mogił. Choć na temat wojny, pojawia się wiele publikacji, w tej zgromadzono informacje, które nie były publikowane nigdy wcześniej. Pochodzą one z ogólnodostępnych źródeł oraz od osób prywatnych. Książka z należytym szacunkiem wspomina najtragiczniejszy dla Polski czas i jednocześnie przestrzega, by nigdy więcej nie doszło do podobnych zdarzeń.

Historię tworzą ludzie – niezwykli ludzie, których życiorysy nierzadko mogłyby posłużyć jako gotowe scenariusze powieści. Takim człowiekiem był Czesław Maliński, żołnierz armii Generała Władysława Andersa. Urodził się 14 września 1909 roku w Kobylnicach, w powiecie płockim, województwie warszawskim. Swoje wojskowe poczynania spisywał na kartach pamiętnika. Rozpoczyna się on opisem internowania na Łotwie w roku 1939. Znajdziemy w nim m.in. notatki z aresztowania bohatera przez Rosjan.

To właśnie pamiętnik Czesława Malińskiego stał się podstawą książki „Pamiętnik znaleziony w Pile”. Jej autor, Arno Giese podjął się opracowania losów żołnierza, a swoją książkę zadedykował właśnie jemu:

„Obrońcy Ojczyzny, chlubie Oręża Polskiego, wieloletniemu, skromnemu mieszkańcowi miasta Piły, Czesławowi Malińskiemu opracowanie to poświęcam”.

Arno Giese to „Niemiec z krwi i kości”, ale też Pilanin, który urodził się w tym mieście, a później od lat 70. mieszkał w Niemczech. To kolejna książka, w której, zgodnie z daną kiedyś obietnicą, autor zgłębia dzieje miasta Piły i przedstawia piękną i bogatą historię człowieka, który kilkadziesiąt lat cicho i skromnie, mieszkał właśnie w tym mieście, a jego grób można dziś odszukać na pilskim cmentarzu.

Książka w ofercie sprzedaży – https://tylkorelaks.pl/1014-pamietnik-znaleziony-w-pile.html

„Prawdziwy bohater, zdobywca Monte Cassino. Jeden z żołnierzy, którym dane było tamtą bitwę przetrwać i cieszyć się zwycięstwem. O czym mógł myśleć, marzyć, kiedy wraz z towarzyszami broni 18 maja pamiętnego 44 roku na ruinach klasztoru pod flagą biało-czerwoną słuchał hejnału mariackiego?” – zastanawia się Arno Giese.

Książka zawiera nie tylko odtworzone losy Malińskiego w oparciu o jego pamiętnik, lecz także artykuły z gazet, zdjęcia, zbiór banknotów i inne materiały, które składają się na to rzetelne opracowanie.

Jak widać więc, historia Piły we wspomnieniach Arno Giese to temat zasługujący na zgłębienie. Sama postać utytułowanego autora powinna zachęcać do lektury.