Bitwa o Monte Cassino, zwana także Bitwą o Rzym – a w rzeczywistości 4 bitwy – zostały stoczone 1944 roku przez wojska alianckie z Niemcami.

Bitwa o Monte Cassino była jedną z najbrutalniejszych walk kampanii włoskiej, trwającą cztery miesiące i prowadzącą do katastrofalnych zniszczeń.

W lipcu 1943 zachodnie siły alianckie wylądowały we Włoszech z zamiarem zniszczenia jednego z trzech mocarstw Osi i doprowadzenia wojny do południowych granic Niemiec. Droga do Rzymu i przemysłowego centrum północnych Włoch byłaby trudna, z niezliczonymi górskimi dolinami i ufortyfikowanymi liniami obronnymi, które Niemcy zbudowali w ramach przygotowań do ataku aliantów. Jedną z najgroźniejszych była niesławna Linia Gustawa. Na najbardziej wysuniętej na południe części Linii Gustawa znajdowało się wczesnośredniowieczne opactwo Monte Cassino, założone w 529 r. To tutaj rozegrała się jedna z najcięższych i najbardziej kosztownych bitew dla zachodnich aliantów, bitwa o Monte Cassino. To, wraz z jednoczesną bitwą pod Anzio, utrzyma aliantów w miejscu przez nieco ponad cztery miesiące. Samo opactwo na wzgórzu wymagało czterech osobnych prób i niemal całkowitego zniszczenia samego historycznego miejsca, aby ostatecznie naruszyć.

Wojna prowadząca do bitwy

Przez lata Europa była ogarnięta II wojną światową, a bitwy toczyły się nie tylko na kontynencie, ale także w Azji i Afryce. Siły Osi rozpoczęły wojnę w Afryce Północnej, mając nadzieję na przejęcie kontroli nad terytorium brytyjskim i szlakami żeglugowymi przez Morze Śródziemne, tworząc Mare Nostrum. Bardzo szybko stało się jasne, że faszystowskie Włochy nie są w stanie skutecznie prowadzić wojny, ze swoim sprzętem nękanym wadami konstrukcyjnymi, przywództwem oszpeconym niekompetencją, a baza przemysłowa nie jest daleko w tyle za większością innych uczestników wojny. W związku z tym dla nazistowskich przywódców w Niemczech szybko stało się jasne, że Włochy będą wymagały niemal stałej pomocy w postaci przywództwa, sprzętu i żołnierzy.

Doprowadziło to do Kampanii w Afryce Północnej, długiej serii bitew między zachodnimi aliantami a połączonymi siłami włosko-niemieckimi, dowodzonymi przez znanego niemieckiego generała Erwina Rommla, Desert Fox. Ostatecznie siły Osi zostałyby rozgromione z Afryki Północnej, wycofując się na Sycylię i Włochy, a wkrótce potem za nimi podążali alianci. Na wschodzie Rosja toczyła nieustanną walkę z większością armii niemieckiej i nieustannie domagała się otwarcia nowych frontów. Lądując we Włoszech kontynentalnych we wrześniu 1943 r. na najdalszym południowym cyplu, plan aliantów był prosty: przesunąć „but” Włoch, zdobyć Rzym i ruszyć na Niemcy od południa.

Same Włochy skapitulowałyby kilka dni po wylądowaniu sił alianckich na kontynencie, tylko po to, by wojska niemieckie nadal okupujące większość Włoch zwróciły się przeciwko swoim byłym sojusznikom, zabijając i rozbrajając znaczną część ich wojska i instalując Mussoliniego jako szefa marionetkowej „Włoskiej Republiki Społecznej”. ”. Mimo to Włochy były w tym momencie w dużej mierze poza wojną. Walki spadły głównie na Niemców, którzy zbudowali szereg linii obronnych wzdłuż całego górzystego centrum Włoch, mając na celu powstrzymanie posuwania się aliantów na północ. Jedna z najbardziej imponujących z nich, pierwsza główna linia, znana jako Linia Zimowa, skupiała się wokół silnie ufortyfikowanej Linii Gustawa, której najbardziej wysunięty na południe punkt był strzeżony przez imponującą liczbę fortyfikacji na szczycie klifu i opactwa na wzgórzu Monte Cassino.

Natarcie do Rzymu

Lądując na wschodnich i zachodnich wybrzeżach Włoch późnym latem i wczesną jesienią 1943 r., alianci spotkali się z okopanymi obrońcami, spowalniając ich posuwanie się na północ przez prawie każde wzgórze i dolinę. Początkowo sądzono, że alianci utrzymają Rzym do października, choć szybko odrzucono to jako niemożliwe. Nawet przy przyzwoitych postępach siły alianckie zostały zmuszone do zatrzymania się wraz z nadejściem zimy, kiedy śnieg blokowałby jakiekolwiek przejście przez większość gór, a zła pogoda ograniczałaby osłonę samolotów. Ze względu na nieprzekraczalne centralne góry zdecydowano, że wybrzeże, które nawet zimą pozostawało stosunkowo ciepłe, będzie główną drogą ataku na Rzym.

Wraz z głównym natarciem na zachodnie wybrzeże przygotowano do lądowania na dużą skalę w Anzio, położonym mniej więcej sto kilometrów za miastem Cassino. Wierzono, że desant ten zagrozi tyłom niemieckim i zmusi je do opuszczenia pozycji bliżej Rzymu. Dowództwo alianckie nie wiedziało jednak, że Linia Gustawa była wówczas uważana za główną linię obrony Niemców we Włoszech i nie zostałaby opuszczona bez zaciętej walki.

Podwójny atak na Monte Cassino i Anzio miał się rozpocząć na początku stycznia, gdy alianckie okręty desantowe na Morzu Śródziemnym miały wkrótce zostać odwołane do Anglii, aby przygotować się do operacji „Overlord” . Chociaż wojska niemieckie nie zajęły faktycznego opactwa na Monte Cassino i po poinformowaniu o tym aliantów i Watykanu, niektóre alianckie samoloty obserwacyjne sądziły, że zauważyły ​​Niemców w kompleksie, chociaż żadne z tych stwierdzeń nigdy nie zostanie potwierdzone. Po tym rozpoczęłyby się alianckie ataki.

Pierwsza próba pod Monte Cassino

Pierwsze uderzenie na Linię Gustawa i Monte Cassino miało nastąpić 17 stycznia, a wkrótce nastąpiło lądowanie pod przewodnictwem Amerykanów w Anzio 22 stycznia. W najlepszym razie brakowało czasu potrzebnego na przygotowanie się do ataku, ponieważ główne siły alianckie przybyły dopiero dwa dni wcześniej, 15-go. Aby dotrzymać harmonogramu lądowań w Anzio, atak zostałby rozpoczęty na długo przed tym, jak siły alianckie byłyby w stanie zorganizować się i dojść do siebie po walkach na południu Włoch. Brytyjczycy przeszli na czele szturmu, który rozpoczął się przeprawą przez rzekę Garigliano, zmuszając Niemcy do przekazania na front części swoich rezerw z Rzymu, co było częścią pożądanego efektu, zmniejszając niemieckie rezerwy w przygotowaniach do lądowania na Wybrzeże. Kilka dni później, 20-go, Amerykanie również przeprawili się na drugą stronę, choć napotkali mocno okopane pozycje i dobrze skoordynowany ostrzał artyleryjski, który, jak się uważa, został dostrzeżony z klifów wokół samego Monte Cassino.

Podczas gdy francuskie siły kolonialne poczyniły pewne postępy na północy, nie były w stanie przebić się przez niemieckie linie. Podobnie, w Anzio, lądowania, choć udane, ugrzęzły, gdy siły niemieckie szybko przerzuciły się, by otoczyć wojska alianckie i zalały ten obszar, tworząc duże sztuczne bagno, w którym alianci znaleźli się teraz w pułapce. Ostatecznie, do 11 lutego, siły próbujące zdobyć Monte Cassino zostały zmuszone do wycofania się, ponosząc ogromne straty, i zostały zastąpione świeżymi oddziałami z Korpusu Nowozelandzkiego.

Druga bitwa o Monte Cassino i zniszczenie opactwa

Gdy amerykańskie lądowanie w Anzio nieoczekiwanie ugrzęzło, front pod Monte Cassino znalazł się nagle pod presją, by ruszyć, by odciążyć okrążone siły desantowe. W rezultacie pułki Nowej Zelandii i wojska indyjskie podniosły się i ledwo miały wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do ataku, podobnie jak wcześniej pierwsza fala Amerykanów. Podobnie w tym momencie samo opactwo na Monte Cassino zostało uznane za cel. Doszło do rozłamu między dowództwem alianckim, tymi, którzy wierzyli, że na tym terenie znajdują się niemieccy obrońcy i obserwatorzy, a tymi, którzy nic takiego nie widzieli.

Siły niemieckie we Włoszech publicznie oświadczyły Watykanowi, że nie wykorzystają opactwa jako pozycji obronnej, ale zamiast tego zajmą tereny wokół opactwa. Alianci, nie chcąc uwierzyć, że to prawda, ostatecznie postanowili zbombardować klasztor, zamierzając zrównać go z ziemią, aby odmówić Niemcom pozycji obronnej.

Począwszy od 15 lutego alianckie bombowce i artyleria otworzyły się na Monte Cassino, zrzucając na zabytkowe opactwo ponad tysiąc sto ton bomb wybuchowych i zapalających. Być może w jednym z najbardziej żenujących błędów wojny Niemcy w ogóle nie korzystali z opactwa, dotrzymując słowa, a bombardowania służyły jedynie zabiciu około dwustu trzydziestu włoskich cywilów szukających tam schronienia.

Z powodu ruin Monte Cassino Niemcy uznali, że nie ma już sensu trzymać się z dala od tego historycznego miejsca, i szybko przefiltrowali się, by zająć wciąż budzące grozę ruiny, zamieniając je w silny punkt i twierdzę na pozostały czas trwania bitwa. Po kilku dniach bombardowań ruszyła druga ofensywa na podobnych zasadach jak pierwsza, z siłami Indian i Wspólnoty Narodów nacierających w góry od północy nad rzeką Rapido, podczas gdy siły nowozelandzkie nacierały na miasto Cassino od południa.

Po raz kolejny przeprawa przez rzeki okazała się trudna, a założenie przyczółka lub wspięcie się na strome góry prowadzące do opactwa okazało się prawie niemożliwe. Po raz kolejny, nawet ze słynnymi górskimi oddziałami Gurkha, alianci nie byli w stanie usunąć niemieckich obrońców, ponosząc ogromne straty. Jeśli już, to dzięki niepotrzebnemu i niszczycielskiemu bombardowaniu klasztoru na Monte Cassino, druga bitwa, jaka miała miejsce, to zapewnienie Niemcom jeszcze silniejszego przyczółka.

Ostateczna bitwa: wiosenne ofensywy

Ponieważ drugi szturm zakończył się równie wielką porażką jak pierwszy, zdecydowano, że siły amerykańskie w Anzio będą musiały po prostu wytrzymać, a sprzyjające warunki i koniec zimy będą musiały nadejść, zanim nastąpi kolejny atak na Anzio. Linie niemieckie. Przez prawie miesiąc alianci siedzieli i zbierali siły, czekając na trzy dni bezchmurnej pogody, aby skoordynować swoje samoloty, artylerię i siły naziemne przed trzecim atakiem.

Przy optymistycznej prognozie pogody trzecia bitwa miała rozpocząć się 15 marca, a siły Nowej Zelandii, Indii i Wspólnoty Narodów ponownie poprowadzą atak. Pomimo zmasowanego wstępnego bombardowania Niemcy byli w stanie szybko się zreorganizować i przeprowadzić kontratak na nacierających aliantów. Co gorsza, prognoza pogody okazała się błędna i wojska znalazły się w całkowitej ulewie, zamieniając zbombardowany krajobraz w bałagan wypełniony błotem i kraterami, podobny do pól z czasów I wojny światowej.

Próba ataku z zaskoczenia przez czołgi alianckie została zaatakowana przez siły niemieckie i bez wsparcia piechoty została całkowicie zniszczona, tracąc wszystkie swoje pojazdy. Po zdziesiątkowaniu ich pancerzy i wystawieniu boków na klify, ich natarcie zostało całkowicie unieruchomione przez deszcz i błoto. Alianci byli zmuszeni przyznać, że po ośmiu dniach walk ich wojska były wyczerpane i wyczerpane i ponownie się wycofały.

Ostateczna bitwa pod Monte Cassino miała się rozpocząć kilka miesięcy później, znana jako Operacja Diadem. Lekcje pospiesznych ataków i złej pogody w końcu przekonały aliantów, że nic poza skoordynowaną ofensywą na dużą skalę na szerokim froncie może złamać linię Gustawa. Aby to osiągnąć, przesunięto do góry kolejne dywizje, w tym siły amerykańskie, polskie i indyjskie, a także dywizję czołgów kanadyjskich. Alianci przygotowywali tę ofensywę w ciągu dwóch miesięcy, z małymi oddziałami przemieszczającymi się i budującymi wzdłuż frontu, aby uniknąć wzbudzenia podejrzeń Niemców. To, wraz z sfabrykowanymi szkoleniami i komunikacją, sugerowało Niemcom, że na północ od Rzymu nastąpi drugie desantowe morze, odciągając ich rezerwy.

W końcu, po miesiącach nieudanych ofensyw, alianci przeprowadzili ostateczną, zmasowaną ofensywę 11 maja, docierając od gór rzeki Rapido do wybrzeża. Szereg czynników pomogło aliantom w tej czwartej próbie, w tym znacznie lepsze warunki pogodowe i gruntowe, które umożliwiły ich wojskom łatwiejszy postęp. Co więcej, duży oddział francuskich kolonialnych oddziałów górskich był w stanie przekroczyć część niebronionej góry, uważanej za nieprzejezdną dla Niemców, co pozwoliło im zagrozić niemieckim liniom zaopatrzenia i flankom.

Wreszcie, utrzymując wystarczająco długo przyczółek w mieście Cassino, kanadyjski pancerz był w stanie przepchnąć rzekę Rapido i wykorzystać przyczółek zrobiony przez piechotę. Ostatecznie to Polacy dotarli do opactwa jako pierwsi w brutalnych walkach pod górę, do tego stopnia, że ​​tylko kilku mężczyzn pozostało na tyle sprawnych, by wspiąć się na ostatni odcinek do opuszczonego klasztoru, by 17 maja wznieść polską flagę.

Gdy linia Gustawa została przełamana, Niemcy zaczęli wycofywać się w górę półwyspu w kierunku kolejnych linii obronnych. Jednoczesne wtargnięcie pod Anzio nie zdołało złapać wycofujących się niemieckich obrońców, ponieważ dowódca amerykański generał Mark Clark postanowił zamiast tego pospieszyć swoich ludzi do lekko bronionego Rzymu, aby jako pierwsi zdobyć chwałę w mieście, wycofująca się 10 armia niemiecka. Ostatecznie Niemcy kontynuowaliby walkę wycofując się w górę półwyspu, a Rzym padłby 4 czerwca 1944 r., wyłącznie dzięki długim i krwawym walkom na zboczach Monte Cassino.

Kim był Czesław Maliński?

Jednym z bohaterów i zdobywców Monte Cassino był Czesław Maliński, żołnierz armii Generała Władysława Andersa. Czesław Maliński urodził się 14 września 1909 roku w Kobylnicach, w powiecie płockim, województwie warszawskim. Odtworzenie jego losów stało się możliwe dzięki odręcznie napisanemu pamiętnikowi, który, jak tylko mógł i było to możliwe na bojowym szlaku, pisał bardziej czy mniej skrupulatnie.

O czym mógł myśleć, marzyć, kiedy wraz z towarzyszami broni 18 maja pamiętnego 44 roku na ruinach klasztoru pod flagą biało-czerwoną słuchał hejnału mariackiego?

Książka w ofercie sprzedaży – https://tylkorelaks.pl/1014-pamietnik-znaleziony-w-pile.html

Arno Giese, autor m.in. „Na pilską nutę” czy „Pilanie podwodnego świata”, Pilanin i „Niemiec z krwi i kości” w swojej książce „Pamiętnik znaleziony w Pile” przedstawia najważniejsze wydarzenia związane z bitwą pod Monte Cassino z perspektywy Czesława Malińskiego. Książka bazuje głównie na wspomnianym pamiętniku, rozpoczynającym się opisem internowania na Łotwie w roku 1939.

Znajdziemy w nim notatki z aresztowania bohatera przez Rosjan, zsyłki, a później podrozdziały: Armia Polska, Azja, Afryka, 2 Korpus gen. Władysława Andersa, Włochy – Monte Cassino i inne miasta, Anglia i wreszcie Przyjazd do Polski, do Piły. Arno Giese zawarł tu również listy Czesława Malińskiego pisane z frontu do swojej narzeczonej, zbiory artykułów prasowych, album fotograficzny 3 Dywizji Strzelców Karpackich w Italii, liczne zdjęcia i zbiór banknotów z kraju jego przejazdu, humoru i satyry wojskowej ówczesnego okresu.